wtorek, 10 kwietnia 2012

JAK SAMODZIELNIE SPRASOWAĆ CIENIE??

Dziś powracam z przepisem na samodzielne sprasowanie cieni sypkich (lub innych sypkich kosmetyków, np pudrów).

Można znaleźć mnóstwo takich wpisów w internecie lecz od ich nadmiaru głowa może rozboleć, jedne podają że wystarczy sam spirytus, w innych z kolei mamy całą listę półproduktów.

Postanowiłam na własną rękę spróbować i podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami.
Wybrałam moim zdaniem najbardziej logiczną metodę i wyszło super, ale po kolei:

Potrzebujemy:
- sypki kosmetyk który chcemy sprasować
- spirytus rektyfikowany (ok.96% alkoholu)
- glicerynę (dostępna w każdej aptece)
- pustą paletkę gdzie będziemy umieszczać i prasować cień
- mały pojemniczek w którym będziemy mieszać cień
- coś do mieszania
- monetę lub coś okrągłego wielkości naszej foremki na cień do której będziemy go przenosić oraz suchą szmatkę (moze być papierowy ręcznik kuchenny)

Wykonanie:

1. Na początku spirytus mieszamy z niewielką ilością gliceryny ( ja na 200ml spirytusu dałam 5 kropelek gliceryny)

2. Sypki cień (ok. 1,5-2 gramy) przesypujemy do pojemniczka w którym będziemy go mieszać ze spirytusem.

3. Dolewamy nasz spirytus z gliceryną tak, żeby powstała niezbyt gęsta papka o dość zwartej konsystencji-coś przypominającego surowe ciasto(ja na 2 gramy cienia dawałam ok.1,5 łyżeczki spirytusu. Jeśli doleje nam się za dużo to też się nic nie stanie gdyż spirytus odparuje pózniej ale łatwiej jest przetransportować tą papkę jak jest w miarę zwarta)

4. Dokładnie mieszamy

5. Przenosimy do pustej foremki na cień, rozkładamy go w niej równomiernie

6. Po ok. pół godziny prasujemy nasz cień- monetę owijamy w szmatkę (ja robiłam to za pomocą papierowego recznika kuchennego) i dociskamy mocno cień

7. Zostawiamy cień do całkowitego wyschnięcia( najlepiej na całą noc)

8. TADAAMMM!! Możemy się cieszyć naszymi nowymi cieniami:)


UWAGI:

- Tak jak pisałam wcześniej- nic się nie stanie jeśli doleje się nam za dużo spirytusu-można wtedy dosypać cienia, jednak istnieje ryzyko że nie zmieści nam się całość do foremki, lub po prostu wlac to w takiej bardzo płynnej formie jaką mamy- nadmiar spirytusu i tak odparuje

- Proporcje które podałam odnoszą się do standardowego wkładu do palety takiego jak znajdziemy w Inglocie, MAC-u, Kobo itp, czyli o średnicy 26mm. Są one również orientacyjne, przy dwóch pierwszych wkładach sama robiłam to "na oko", jak spróbujecie to same już będziecie wiedziały o co chodzi:)

- Skąd wziąć puste wkłady?? Niestety w Inglocie nie sprzedają. Można więc nie wyrzucać wkładów po starych cieniach, lepiej jednak kupić paletkę z wkładami gdzieś w internecie-ja moje dorwałam na e-bay'u po 3 dolary za sztukę(czyli za ok.10zł), paletka mieści 15 cieni ale są też większe lub mniejsze( 10 lub 28sztuk cieni)

- Po co w ogóle prasować cienie??- już mówię:) Po pierwsze- ogromna oszczędność miejsca w kufrze lub w szafce gdzie trzymamy kosmetyki-paletka ma wymiary 15cm x 10cm x 1cm natomiast 15 pojemniczków z sypkimi cieniami duużo więcej.
Po drugie- cienie prasowane są zdecydowanie łatwiejsze w aplikacji, natomiast w sklepach ciężko znalezć tak ładne, roziskrzone cienie w wersji prasowanej. Dlatego też można je wykonać samemu:)

- Metodą tą mozna także naprawiać cienie które nam się pokruszyły np na skutek upadku. Wystarczy wtedy skruszyć taki cień do końca i dalej postępować według instrukcji:)

- Najmniejszą dostępną pojemnośc spirytusu jaką udało mi sie znalezć to 200ml, natomiast do sprasowania 15 cieni i 1 pudru zużyłam ok. 1/3 butelki, więc taka ilość wystarczy na bardzo dużo kosmetyków:)

Kilka słów odnośnie wykonanych w ten sposób cieni:

Metoda ta jest całkowice bezpieczna, alkohol rektyfikowany jest to alkohol oczyszczony, zdatny do picia(używany m.in. do wyrobu nalewek), używany także w celach medycznych. Po odparowaniu nie zostawi więc w naszym cieniu żandego "syfu chemicznego"
Gliceryna zaś jest związkiem powszechnie stosowanym w przemyśle kosmetycznym jako jako substancja nawilżająca i wygładzająca.

Cienie które zrobiłam są niesamowicie miękkie i kremowe. Bardzo łatwo nakładają się na pędzel, nie pylą (no chyba że zaczniemy krecić pędzlem w cieniu), super rozprowadzają się na oku. Wydaje mi się jednak że przez ta miękkość mogą nie przetrwać upadku na podłogę więc radzę uważać

No i pokażę Wam jak prezentuje się moja paletka
Kilka przykładowych cieni na skórze
I puder sypki Paese, który normalnie wyglada tak:
A teraz tak:

2 komentarze:

  1. Świetna paletka! Świetna rzecz:) Uwielbiam ciekawostki. Powodzenia Martusia!!

    OdpowiedzUsuń
  2. jakiego pigmentu użyłaś do tego pistacjowego koloru którym zrobiłaś swatch na dłoni?

    OdpowiedzUsuń