Pamiętacie jak pisałam kiedyś o tym jak można zrobić samodzielnie bardzo trwały produkt do podkreślania brwi?? : http://martucha880.pinger.pl/m/11069657/diy-wosk-do-brwi
MAC właśnie wprowadził taki Fluidline wraz z limitowaną kolekcją The Stylish Brow:
Czyli coś dla leniwych którym się nie chce mieszać :) Produkt naprawdę godny polecenia,jak wyschnie jest nie do zdarcia.Przypomina mi Aqua Brows z MUFE tylko jak dla mnie konsystencja bardziej "przystępna"-nie trzeba nic nigdzie wylewać tylko nabieramy kosmetyk bezpośrednio na pędzelek.
Oczywiście zaopatrzyłam się w najbardziej uniwersalny kolor- Dirty Blonde:
Przyda się,tym bardziej iż ostatnio prowadzę walkę z moimi brwiami-próbuję im nadać ostateczny kształt co nie jest łatwe bo nie dośc że są asymetryczne to jeszcze włoski rosną mi w dół i w ogóle skaranie Boskie z nimi :) Ale walczę :)
środa, 27 marca 2013
poniedziałek, 25 marca 2013
Makijaż- Pastelove
Dziś makijażyk w kolorach kojarzących mi się z sezonem wiosennym.
Zrobiłam go parę dni temu ale miałam nie wrzucać bo nie jestem z niego do końca zadowolona...jednak chęć sprowadzenia wiosny chociaż w taki sposób była silniejsza :)
Naprawdę już mam dość obecnej pogody,nic mi się nie chce przez nią i najchętniej nie wychodziłabym z domu :/ Dobrze że chociaż dzisiaj wyszło słoneczko,mam nadzieję że to dobry znak.
Makijaż
Całośc wykonana cieniami Paese Kaszmir
Zrobiłam go parę dni temu ale miałam nie wrzucać bo nie jestem z niego do końca zadowolona...jednak chęć sprowadzenia wiosny chociaż w taki sposób była silniejsza :)
Naprawdę już mam dość obecnej pogody,nic mi się nie chce przez nią i najchętniej nie wychodziłabym z domu :/ Dobrze że chociaż dzisiaj wyszło słoneczko,mam nadzieję że to dobry znak.
Makijaż
wtorek, 19 marca 2013
Paleta 15 cieni Paese
Mam juz moją paletkę z Paese o której pisałam :)
Wygląda tak:
Sama paleta nie jest jakiejś powalającej jakości-ot plastik taki przykrywany plastikowym wieczkiem :) Natomiast cienie są cudowne,mięciutkie,kremowe i świetnie napigmentowane. Jednym słowem POLECAM!
Dla przypomnienia jeszcze-paleta dostępna na stoiskach Paese,nie wiem czemu nie ma o niej wzmianki na stronie internetowej.
W palecie mieści się 15 cieni (same wybieracie jakie), każdy ma aż 5 gram! Koszt: 69zł.
Cienie na dłoni:
Wygląda tak:
Sama paleta nie jest jakiejś powalającej jakości-ot plastik taki przykrywany plastikowym wieczkiem :) Natomiast cienie są cudowne,mięciutkie,kremowe i świetnie napigmentowane. Jednym słowem POLECAM!
Dla przypomnienia jeszcze-paleta dostępna na stoiskach Paese,nie wiem czemu nie ma o niej wzmianki na stronie internetowej.
W palecie mieści się 15 cieni (same wybieracie jakie), każdy ma aż 5 gram! Koszt: 69zł.
Cienie na dłoni:
Baza pod cienie Inglot-opinia
Jak pisałam dwa posty wcześniej-kupiłam brązową bazę pod cienie z Inglota.
Podobał mi się przede wszystkim jej kolor-potrzebowałam takiego brązu do smoky i ogólnie do podbijania kolorów pigmentów- ale i konsystencja-bardzo kremowa,ładnie rozprowadzała się na skórze....i na tym plusy się kończą. Jako baza nie sprawuje się nic a nic, po prostu tragedia. Nie wiem jak Inglot mógł wypuścić tak słaby produkt i jeszcze chcieć za niego po normalnej cenie prawie 40zł!
Makijaż wyglądał koszmarnie już po ok.godzinie-cienie zaczęły znikać i rolować się w załamaniu (powiem tylko że na mojej powiece bez bazy cienie trzymają się ok.3 godzin).
Naprawdę dawno nie miałam do czynienia z tak słabym produktem.
Tak więc NIE POLECAM absolutnie.
Mi jednak było szkoda wydanych pieniędzy a poza tym jak pisałam wcześniej-kolor mi bardzo odpowiadał,więc postanowiłam coś z nią pokombinować. Dolałam więc dwie kropelki Duraline (jak to dobrze że Inglot produkuje też tak dobry produkt którym można wyratować tak naprawdę wszystko),lekko zmieszałam z górną warstwą bazy i taki produkt spełnia swoje funkcje w 100%-makijaż trzymał się jak należy cały dzień.
Co nie zmienia faktu że sama baza jest do niczego :/
Podobał mi się przede wszystkim jej kolor-potrzebowałam takiego brązu do smoky i ogólnie do podbijania kolorów pigmentów- ale i konsystencja-bardzo kremowa,ładnie rozprowadzała się na skórze....i na tym plusy się kończą. Jako baza nie sprawuje się nic a nic, po prostu tragedia. Nie wiem jak Inglot mógł wypuścić tak słaby produkt i jeszcze chcieć za niego po normalnej cenie prawie 40zł!
Makijaż wyglądał koszmarnie już po ok.godzinie-cienie zaczęły znikać i rolować się w załamaniu (powiem tylko że na mojej powiece bez bazy cienie trzymają się ok.3 godzin).
Naprawdę dawno nie miałam do czynienia z tak słabym produktem.
Tak więc NIE POLECAM absolutnie.
Mi jednak było szkoda wydanych pieniędzy a poza tym jak pisałam wcześniej-kolor mi bardzo odpowiadał,więc postanowiłam coś z nią pokombinować. Dolałam więc dwie kropelki Duraline (jak to dobrze że Inglot produkuje też tak dobry produkt którym można wyratować tak naprawdę wszystko),lekko zmieszałam z górną warstwą bazy i taki produkt spełnia swoje funkcje w 100%-makijaż trzymał się jak należy cały dzień.
Co nie zmienia faktu że sama baza jest do niczego :/
makijaż- Berry Yoghurt
Dziś makijaż w drugich (oprócz zieleni) moich ulubionych kolorach-czyli w odcieniach bordo,fioletu i granatu.
Do jego wykonania użyłam cienia Paese Kaszmir nr 614 (to ten jogurtowo różowy na całej powiece), cieni z paletki Sleek Darks oraz bordowego cienia Inglot. Poza tym na dolnych rzęsach bordowy tusz do rzęs.
Ja chcę wiosnęęę!!
Do jego wykonania użyłam cienia Paese Kaszmir nr 614 (to ten jogurtowo różowy na całej powiece), cieni z paletki Sleek Darks oraz bordowego cienia Inglot. Poza tym na dolnych rzęsach bordowy tusz do rzęs.
Ja chcę wiosnęęę!!
czwartek, 7 marca 2013
Nowości, które polecam
Co ostatnio zagościło w mojej kosmetyczce i mogę polecić:
- Essence- Stay Matt Lip Cream- czyli jak pisze producent-matujący balsam do ust. W sumie jest to dobre określenie. Kosmetyk ten ma konsystencję takiego puszystego musu, pachnie bardzo słodko ciasteczkami :) Moim zdaniem nie daje efektu całkowitego matu tylko bardziej satyny, nie jest to też kosmetyk z typu tych zastygających co moim zdaniem jest plusem bo nie wysusza ust. Trwałość nie jest powalająca-pomadka ta po pewnym czasie tak jakby wtapia się w usta tak, że wyglądają jakby naturalnie miały taki kolor i w ogóle nie czuć że coś na nich jest. Pierwszy raz spotkałam się z takim czymś ale bardzo mi się to podoba bo daje mega naturalne wykończenie. Na codzień moim zdaniem super.
Na zdjęciu poniżej dwa kolory które posiadam. Przepraszam za mega nierównomierne rozprowadzenie na ustach ale robiłam to po ciemku :) Górna warga Velvet Rose, dolna- Soft Nude.
- Paese- cienie z nowej serii Kaszmir ze zwiększoną pigmentacją oraz dwie kredki- cielista na linię wodną i ciemna zieleń.
Cienie mnie zachyciły od pierwszego dotknięcia-są mięciutkie i świetnie napigmentowane (i mają aż 5 gram). Świetnie się rozprowadzają, blendują i ładnie wygładzają powiekę. Pierwszy z lewej używam jako róż :) Kupiłam najpierw te 3 po długim posiedzeniu przy stoisku bo cała paleta jest naprawdę ładna (skłąda się w większości z naturalnych bazowych odcieni) i nie mogłam się zdecydować które wziąć. Dopiero potem poczytałam w internecie że można sobie skomponować paletę składającą się z 15 cieni (nie musi to być jeden rodzaj,można wybrać dowolne 15 cieni z oferty) za kwotę 69zł co daje niecałe 5zł za cień! Więc dziś sobie taką zamówiłam, powinna być do odbioru do tygodnia czasu (pokażę napewno jak już będę miała) :)
Kredki natomiast są wodoodporne. Beżowej używam oczywiście na linię wodną-ma bardzo fajny odcień. Trzyma się całkiem przyzwoicie. Po kilku godzinach trochę blednie ale jeśli chodzi o cieliste kredki to jeszcze nie znalazłam takiej która by wytrzymała calutki dzień (może któraś z Was może jakąś polecić??)
- Inglot- Pędzelek do blendowania 4ss, brązowa baza pod cienie i dwie kremowe pomadki z nowej kolekcji.
Zacznę od pomadek, które jak już nie raz pisałam bardzo lubię. Niedawno weszła nowa kolekcja w nieco szalonych kolorach ( ogromny plus dla firmy Inglot za wprowadzanie produktów niebanalnych,które można wykorzystać np przy sesjach zdjęciowych):
Ja zdecydowałam się na odcień koralowo-pomarańczowy i biały, który świetnie służy do rozjaśniania szminek dzięki czemu z jednej pomadki możemy uzyskać wiele różnych odcieni! (na zdjęciu przykład po prawej stronie).
Poza tym: cudowny duży puszysty pędzelek do blendowania 4ss czyli większa wersja kultowego już 6ss oraz brązowa baza pod cienie (tutaj trochę ryzyk-fizyk bo słyszałam skrajne opinie o bazach Inglota a sama jeszcze nie miałam okazji używać, ale bardzo spodobał mi się odcień brązu i do tego była przeceniona o 50%)
- Essence- Stay Matt Lip Cream- czyli jak pisze producent-matujący balsam do ust. W sumie jest to dobre określenie. Kosmetyk ten ma konsystencję takiego puszystego musu, pachnie bardzo słodko ciasteczkami :) Moim zdaniem nie daje efektu całkowitego matu tylko bardziej satyny, nie jest to też kosmetyk z typu tych zastygających co moim zdaniem jest plusem bo nie wysusza ust. Trwałość nie jest powalająca-pomadka ta po pewnym czasie tak jakby wtapia się w usta tak, że wyglądają jakby naturalnie miały taki kolor i w ogóle nie czuć że coś na nich jest. Pierwszy raz spotkałam się z takim czymś ale bardzo mi się to podoba bo daje mega naturalne wykończenie. Na codzień moim zdaniem super.
Na zdjęciu poniżej dwa kolory które posiadam. Przepraszam za mega nierównomierne rozprowadzenie na ustach ale robiłam to po ciemku :) Górna warga Velvet Rose, dolna- Soft Nude.
- Paese- cienie z nowej serii Kaszmir ze zwiększoną pigmentacją oraz dwie kredki- cielista na linię wodną i ciemna zieleń.
Cienie mnie zachyciły od pierwszego dotknięcia-są mięciutkie i świetnie napigmentowane (i mają aż 5 gram). Świetnie się rozprowadzają, blendują i ładnie wygładzają powiekę. Pierwszy z lewej używam jako róż :) Kupiłam najpierw te 3 po długim posiedzeniu przy stoisku bo cała paleta jest naprawdę ładna (skłąda się w większości z naturalnych bazowych odcieni) i nie mogłam się zdecydować które wziąć. Dopiero potem poczytałam w internecie że można sobie skomponować paletę składającą się z 15 cieni (nie musi to być jeden rodzaj,można wybrać dowolne 15 cieni z oferty) za kwotę 69zł co daje niecałe 5zł za cień! Więc dziś sobie taką zamówiłam, powinna być do odbioru do tygodnia czasu (pokażę napewno jak już będę miała) :)
Kredki natomiast są wodoodporne. Beżowej używam oczywiście na linię wodną-ma bardzo fajny odcień. Trzyma się całkiem przyzwoicie. Po kilku godzinach trochę blednie ale jeśli chodzi o cieliste kredki to jeszcze nie znalazłam takiej która by wytrzymała calutki dzień (może któraś z Was może jakąś polecić??)
- Inglot- Pędzelek do blendowania 4ss, brązowa baza pod cienie i dwie kremowe pomadki z nowej kolekcji.
Zacznę od pomadek, które jak już nie raz pisałam bardzo lubię. Niedawno weszła nowa kolekcja w nieco szalonych kolorach ( ogromny plus dla firmy Inglot za wprowadzanie produktów niebanalnych,które można wykorzystać np przy sesjach zdjęciowych):
Ja zdecydowałam się na odcień koralowo-pomarańczowy i biały, który świetnie służy do rozjaśniania szminek dzięki czemu z jednej pomadki możemy uzyskać wiele różnych odcieni! (na zdjęciu przykład po prawej stronie).
Poza tym: cudowny duży puszysty pędzelek do blendowania 4ss czyli większa wersja kultowego już 6ss oraz brązowa baza pod cienie (tutaj trochę ryzyk-fizyk bo słyszałam skrajne opinie o bazach Inglota a sama jeszcze nie miałam okazji używać, ale bardzo spodobał mi się odcień brązu i do tego była przeceniona o 50%)
Subskrybuj:
Posty (Atom)